XX Rocznica Koronacji Obrazu Matki Bożej Królowej Różańca Św. w Krasnymborze.

XX Rocznica Koronacji Obrazu Matki Bożej Królowej Różańca Św. w Krasnymborze.

XX Rocznica Koronacji Obrazu Matki Bożej Królowej Różańca Św. w Krasnymborze.

Zdjęcia ze strony Diecezji Ełckiej

 

Słowa Bp Edwarda Samsela (08.09.2001r.)

„Z radością obchodzimy Narodzenie Najświętszej Maryi Panny, z Niej wzeszło słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem”. Tak Liturgia Kościoła rozpoczyna dzisiejsze świętowanie. Kościół raduje się z narodzenia NMP, Matki Zbawiciela. Śpiewa swoje Magnifikat, czyli wyraża Panu Bogu wdzięczność za dar Jutrzenki Zbawiciela – Gwiazdy Ewangelizacji. Jej narodziny to zapowiedź daru zbawienia wysłużonego przez Jej Syna, Boga-Człowieka.

Dzisiaj przyszliśmy do najstarszego na terenie naszej diecezji sanktuarium maryjnego w Krasnymborze w dolinie biebrzańskiej, przyszliśmy do tego miejsca, które wybrał Kościół na szczególny kult Maryi. W tym najstarszym zabytku sakralnym województwa podlaskiego (sanktuarium zbudowane w latach 1584-1598) pragniemy – naśladując naszych poprzedników w wierze – spojrzeć na wizerunek Matki z Dzieciątkiem Jezus, podającym nam Różaniec, narzędzie modlitwy.

Jako pielgrzymi pragniemy zanurzyć się w duchowość tego miejsca, ubogaconą przez wieki obecnością zakonów – duchowością św. Bazylego, św. Franciszka i oo. Dominikanów przybyłych z Wilna, którzy najdłużej, bo ponad 200 lat – zgodnie ze swoją duchowością – rozważali tajemnice Różańca świętego i tej modlitwy nauczyli sobie współczesnych, i pozostawili ją nam.

Z tej duchowości wyrosły nasze błogosławione – Marianna Biernacka, patronka poczętego życia i s. Julia Rapiej, nazaretanka, patronka rodzin naszych.

Dziś Matce Bożej Krasnoborskiej przynosimy w darze – wszystko: zbiory tegoroczne, modlitwy nasze, Różaniec święty, wdzięczność przede wszystkim za tyle lat Jej matczynej obecności wśród nas. Dziś przynosimy w darze pobłogosławione korony przez Ojca Świętego Jana Pawła II w dniu 8 czerwca 1999 roku w Ełku podczas Jego pielgrzymki do Ojczyzny. To wyraz całej wdzięczności Tej, która króluje od wieków tu nad Biebrzą.

Pragnę serdecznie powitać wszystkich pielgrzymów i miejscowych parafian. Witam serdecznie Księży Biskupów, Pasterzy Kościoła, Biskupa Grodzieńskiego, Ekscelencję Księdza Biskupa Aleksandra Kaszkiewicza, dziękując Mu za Jego obecność. Witam również serdecznie Księdza Biskupa Antoniego Dziemiankę, także z Grodna. Obecność Wasza, Najdostojniejsi Pasterze, to przywołanie całej jakże bogatej, tradycji i związków tej ziemi i jej mieszkańców z Grodnem. Wspomniane wcześniej zakony związane były z Grodnem, tak jak ta ziemia należała do powiatu grodzieńskiego, a parafia krasnoborska przed rokiem 1795 do dekanatu grodzieńskiego. Dziś Grodno szczyci się siedzibą biskupa, własnym seminarium duchownym i piękną pracą swoich kapłanów.

Witam serdecznie Rodaka tej ziemi, najbardziej związanego z tym rodzinnym sanktuarium – J.E. Księdza Biskupa Tadeusza Zawistowskiego z Łomży, prosząc serdecznie o Jego pasterskie słowo. Ksiądz Biskup nosi w swoim sercu tak pobożność ludu tej ziemi, jak i cały dorobek jego bohaterstwa, żeby wspomnieć tylko czasy zniewoleń ostatnich totalitaryzmów.

Witam wszystkich Czcigodnych i Drogich Kapłanów: archidiecezji białostockiej i warmińskiej, diecezji łomżyńskiej, przedstawicieli jej kapituły i kapłanów naszej diecezji ełckiej. Witam serdecznie wszystkie osoby konsekrowane – kapłanów i siostry zakonne, służby liturgiczne, członków komitetu koronacyjnego. Witam przedstawicieli parlamentu, władz rządowych, wojewódzkich, władze samorządowe na czele z urzędem gminnym w Sztabinie i starostwem augustowskim. Witam serdecznie wszystkich Pielgrzymów: osoby samotne, rodziców, młodzież i kochane dzieci. Nie zapominamy o chorych i cierpiących, także pozbawionych pracy i dotkniętych kataklizmami. W intencji wszystkich gorąco i serdecznie modlę się, polecając opiece Matki Bożej Różańcowej, a naszej Pani Krasnoborskiej, Modlę się z Wami i za Was.

Bp Edward Samsel

 

Słowa Bp Tadeusza Zawistowskiego (08.09.2001r.)

„Jest z nami od dawna……”.

Najmilsi! Powiedział ktoś pochylony w badaniu naszej przeszłości i w zadumie nad współczesnością, że gdyby Bóg nie dał naszej polskiej ziemi innych znaków swojej Opatrzności, a dałby nam jedynie Maryję „tak potężną w mowie i czynie” – to wystarczyłoby, aby paść przed Nim na kolana z ogromną wdzięcznością.

Maryja, Królowa Różańca Świętego, była z nami na tej krasnoborskiej ziemi od kilku wieków. Szła przez wieki historii naszego narodu. Była pod Grunwaldem z naszym rycerstwem, była z narodem, gdy ojciec Kordecki podjął się bohaterskiej obrony Jasnej Góry. Była z królem Janem III pod Wiedniem. Była w sposób szczególny w czasie długiej niewoli zaborów. Była z narodem, gdy w roku 1920 bronił odzyskanej wolności ojczyzny przed zalewem bolszewizmu. Była z nami, gdy Kościołem w naszej ojczyźnie kierował niezapomnianej pamięci Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński, i pomogła Mu w walce z narzucanym przemocą ateizmem i laicyzacją. Stała się znakiem, przez który wypowiada się cała idea naszego narodu, cała jego boleść i zbrodnia., którą na nim popełniono, oraz błędy, które sam naród popełniał, cała wiara w przyszłość, jaką mieć może. Te maryjne obrazy, przed którymi się modlimy, stały się rzeczywiście naszymi znakami narodowymi – bo naród wierzył i wierzy, że dana nam jest ku naszej obronie i pocieszeniu. Dlatego Leopold Staff wołał słowami poezji: „O ludu polski, zbawi cię najświętsza Święta, Podniesie Cię z padołu twej głębokiej troski.

Amen.

Bp Tadeusz Zawistowski

Legenda o obrazie Matki Bożej cudami słynącymi i Kiryku z roku 1661.

„W dawnych, bardzo dawnych czasach szumiał tu nieprzebyty bór, a nad płynącą leniwie Ladzianką mieszkał pobożny i prawy człowiek nazwiskiem Kiryk. Pewnej nocy zastukała do okienka jego chatki zdrożona niewiasta, prosząc, by ją wraz z synkiem przeniósł na drugą stronę rzeki. Wziął więc ją Kiryk na barki i wstąpił w wodę, a niewiasta tak była lekka, że wcale nie czuł jej ciężaru. Kiedy już byli na przeciwległym brzegu, objawiła się mu niewiasta, że jest Matką Bożą i wraz z Synkiem idzie do puszczy i tam już chce pozostać. Wskazała wzgórze, na którem chciałaby zamieszkać, i kazała tu zbudować kościół. Potem przyszły złe czasy, rozgrzały srogie wojny, dużo ludzi padło w bojach, innych zmogła zaraza. Opustoszały wsie Ladziańskie, zapomniano o kościółku. Krzewy porosły ścieżki doń wiodące i drogi, domy się w gruzy rozsypały, bór zazdrośnie ukrył świątynie. Aż dnia pewnego ladziański pan polował w swych rozległych lasach i zapędził się za szybkonogim jeleniem daleko w głąb puszczy. Wtem zza zieleni gęstego listowia zamajaczyła mu biel jakieś budowli. Skierował konia w tę stronę i oto po chwili stał przed małym, w krzyżu zbudowanym, wrosłym w ziemię kościółkiem, wokół którego pleniły się dzikie chwasty i krzewy. W ten sposób odnalazł się stary kościółek, a znim i cudowny obraz Matki Boskiej Landziańskiej”.

Legenda o obrazie Matki Bożej cudami słynącymi i Kiryku z roku 1661.

przez Czyta Paweł Kowalski

Pieśń Historyczna

„O Najświętszey Pannie Maryi w Cerkwi Ladzieńskiey”

Pierwsza po Bogu świata Monarchyni!

Obrałaś miejsce w Ladzieńskiej pustyni.

Między zwierzęty chcesz mieszkać dziekiemi,

Która Pałacy rządzisz Niebieskiemi,

 

Co to jest, że Ty ulibiłaś lasy?

Najwięcey Ciebię szukać temi czasy

Po puszczach, czy to, że sami grzechami

Wypchamy Cię, i z miast wytrącamy?

 

Już Zyrowice dawno się wsławiły

Teraz Boruny, i Sirocin Ci miły

Brasławie, Supraśl, Mahirow i Kanie

Obrałaś sobie na małe mieszkanie.

 

Krasnobor, Leśną i Blizkie: Dudzicze,

Ladzieńską puszczę, a innych nie liczę.

Dość, że się teraz po pustyniach gęstych,

Kryjesz, chyba dla naszych grzechów częstych:

 

A Duch Cię Swięty z pustyni zaprasza,

Wynidź z Libanu, o pociecho nasza!

Lecz gdyś się puste mieysca podobały,

Niech i te będą pełne twojej chwały.

 

I to, że się Ty nie zjawisz innemu,

Tylko prostemu, albo ubogiemu,

Znać, że tych kochasz, jaką sama stała,

Gdyś się pokorą Bogu podobała.

 

Z tego widoczny ten Dokument mamy,

Ze Ty nie gardzisz, Panno! Prostakami,

Królewskiey Pani zapomniawszy stymy,

Idziesz do Chłopow w piekarniane Dymy

 

W Ladzie kołaczesz we drzwi do Kiryka,

Budzisz! Wychodzi, i Ciebię spotyka.

O jakie szczęście Chłopa mizernego,

Ze Pani Nieba przychodzi do niego!

 

Jeszcześ go przedtym kochankiem nazwała,

Gdyś do innego Chłopa kołatała:

A gdy ten kwoli Tobie nie odmyka,

Rzekłaś: ja póydę do mego Kiryka.

 

Idziesz i oraz każesz iść za sobą,

A Syn Twóy Jezus dziecinną osobą,

Wraz idzie z Tobą, Kiryk asystuje

Tey, która Niebo na ręku piastuje.

 

Znalazłszy mieysce sobie ulubione,

Mówisz: me Imie tu będzie chwalone,

Niech tu Krzyż stanie, znak Syna mojego:

Bom nie znalazła mieysca pięknieyszego.

 

Odpowie Jezus: moja Matko miła!

To niepodobno bo wielka mogiła

Przeszkadza, matka rzecze: Synu miły!

Wyrównam ja te, gdy zechcę, mogiły.

 

Idziesz drugi raz, każesz mu nieść siebie,

Człowiek nie pozna, czy tu, czy już w niebie?

Ciebię piastować, czegoż więcey trzeba?

Jakież to szczęście niechciałbym i nieba.

 

A gdy Cię nosi, w siłach nie faluje,

Choć całe Niebo na sobie piastuje;

Czy może większa w pracach być ochłoda,

Jako Ty źrzódła Niebieskiego woda?

 

Niebieskim światłem przyodzianaś była,

Jeszcześ dwie świece w ręku swych nosiła,

A potymeś go mile pogłaskała,

Łaskawie, czy nie ciężko mu? spytała.

 

Na to prostaczek, już poznawszy Ciebie,

Rzekł: nie, Królowo! lżey nie będzie w Niebie.

Czy nie zemdlałeś? nie, o jak tam miła,

Twoja rozmowa z tym prostaczkiem była!

 

Nosi na sobie Niebieskie pieszczoty

Ubogi, którey Anielskie z ochoty

Pod Święte stopy mocy, że podają,

Za osobliwe sobie szczęście mają,

 

Tę, którą sam Bóg na ręku piastuje,

Z wielką pokorą Niebo adoruje,

Przed którą Cherubin, Serafin się wstydzi,

Na swych ramionach jeden prostak widzi.

 

Nosi po lesie, przez zarosłe knieje,

W nocy to było, alić gdy już dnieje,

Spuszcza się z ramion i pod sosną siada

Panna tam, kędy teraz święty Lada.

 

Kazała sobie założyć Słobodę,

Na Szpital mieysce, także i na wodę.

Gdzie ma stać Cerkiew, sama ukazała,

Ze się tu moja szerzyć będzie chwała.

 

Buduy, jak możesz dla mnie Swiątnicę,

Załóż tym czasem choć małą kaplicę,

Kładź na fundament, choć cztery bierwiona,

A więcey ludzkie przyniosą ramiona.

 

Jeszcze nie koniec twojey łaski było,

Tak to Ladzieńskie mieysce Tobie miło,

Każesz przychodzić nazajutrz z zarania

Temuż samemu człeku do świtania.

 

Pełni twóy rozkaz, i przede dniem wstanie,

Wychodzi, słucha, aż w Ladzie śpiewanie:

Anielskie trąby, kotły dźwięk wydają,

Czy Litanie, czy koncert śpiewają,

 

Idzie na ten głos Kiryk prosto w Ladę,

Jeszcze sam nie wie, czy na jaką zdradę

Szatańską trafił? czy się zmysły jemu,

Zwariowały Chłopowi prostemu?

 

Aż gdy przychodzi, i z daleka stoi,

Widzi gmin Ludu, a ten wszystek w twojey,

Panno! Usłudze: jedni się kłaniają

Tobie, a drudzy wybornie śpiewają.

 

W wielkiey jasności, właśnie jakby w Niebie

Klęczą; a drudzy stoją koło Ciebie.

I naszych Świętych niezmierne gromady,

Z Nieba zstąpiły do tey świętey Lady.

Między któremi jeden celebruje

Mszą Świętą, na tym mieyscu odprawuje,

Gdzie teraz Ołtarz, a po przeżegnaniu,

Poszli do Nieba wszyscy na świtaniu.

 

Padnie na ziemię, łzami się zaleje,

Z wielkiej miłości mało co nie mdleje.

Krzyżem na ziemi leży przez czas długi,

Myśli, i jaż to godzien tey posługi?

 

Wstawszy, powraca, bierze Oyca swego,

Idą obadwa do mieysca Onego,

Wkopują tam Krzyż, gdzie mu rozkazała

Ta, co na jego barkach spoczywała.

 

Cztery bierwiona na fundament Kładnie,

Zatym Kaplica zbudowana snadnie:

Ludzie na sobie bierwiona nosili,

Sami Kaplicę małą postawili.

 

A dla pomocy kazałaś choremu

Wstać Fiedorowi na tym przysięgłemu.

Swiadkowi cieśli, by co prędzey stała

W Ladzie dla Ciebie Kaplica choć mała.

 

Tyś na powietrzu w światłości widziana,

Ześ szła do Lady, złotem przyodziana.

A gdy nad lasy Ladzieńskie przybyła,

Spuściłaś się tam, kędyś ulubiła.

 

Te wszystkie Cuda przysięgą przyznane,

Ze nie w śnie, ale na jawie widziane,

Gdy komissya była od zwierzchności

Dla większej tego zesłania pewności:

 

Dowie się o tym lud, że w Ladzie słynie,

Panna cudami, aż tam zewsząd płynie.

By łaski Twojej, Maryo! Doznali:

Biegą do Lady i starzy i mali.

 

Tyszkiewiczowa, zacna święta pani

Wojewodzina Mińska, wielka dani daje,

Swe dobra, z synem zapisuje,

Bazylianów w tej Ladzie funduje.

 

My Chrześcijanie grzechami zmazani,

W troskach wołamy do Ciebie, o Pani!

Co w Ladzie mieszkasz, wnoś prośbę za nami

Choć niegodnemi Twojemi sługami.

 

Niebieska Pani, nasza Pustelniczko!

Naszą przed Bogiem chciej być pośredniczką.

Niech chrześcijanie w każdym frasunku,

Zawsze doznają Twojego ratunku.

 

Za grzechy nasze każe Bóg plagami.

Ojczyznę naszą srogiemi wojnami.

Uczyń to Panno! Ty, co mieszkasz w Ladzie,

Niechaj przestaje Bóg na Twojej radzie.

 

Niech da Ojczyźnie pokój pożądany:

Niech zrządzi w sercach zgodę międz pany:

A my Cię za to z Twym Synem społecznie,

Będziem wychwalać na wiek wieków wiecznie,

 

Amen.

* Ks. Edward Anuszkiewicz, (ARCY) BRACTWO RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO w Krasnymborze 1868-1939,

Łomża 1992, s. 114-118.

Mel. Witaj Krynico – XVIII w.

Pieśń Historyczna „O Najświętszey Pannie Maryi w Cerkwi Ladzieńskiey" - wersja skrócona

przez Tomasz Kamiński, Jan Paweł Kamiński

Pieśń Historyczna „O Najświętszey Pannie Maryi w Cerkwi Ladzieńskiey"

przez Tomasz Kamiński, Jan Paweł Kamiński